Nasze Camaro miało okazję gościć na wrocławskim Positive Way, który odbył się w okolicach Opery Wrocławskiej i Hotelu Monopol. Oprócz wielu supersamochodów ze stajni Ferrari, McLaren i Lamborghini prawdziwym rodzynkiem był żółty Aventador w wersji SVJ. Jest on obecnie rekordzistą najszybszego przejazdu przez tor Nurburgring, który wynosi 6:44,97 i tym samym pokonał Porsche GT2 RS
Seryjne Camaro ZL1 1LE legitymuje się czasem przejazdu 7:16,04 co stawia go w czołówce supersamochodów i jest lepszy od niejednego McLarena, Ferrari, Lambo czy Porsche. Zestaw ogromnych spojlerów w tym przypadku to nie tylko bardziej agresywny design. Jest on w pełni funkcjonalny i odpowiada za wykastrowanie każdej zbędnej sekundy podczas dzikiej gonitwy po torze. Nasz egzemplarz przeszedł kurację wzmacniającą więc ten czas jest na pewno nieco lepszy.
W każdym razie w tak zacnym gronie prezentował się bardzo dobrze i miał duży atut, bo był jedyny. Ogromne zainteresowanie jakie wzbudzał pozwala na najbardziej trafne określenie. To prawdziwy Exotic Car, często nazywany przez gapiów Transformers bądż Batmobil...
Ujęcie zrobione przez naszego znajomego. Jedno przychodzi na myśł...Ale Zadek Za tylną szybą kryje się prawdziwe dzieło włoskich inżynierów, teraz już doładowane V8. Cóż...czas biegnie nieubłaganie i wolnossące silniki to już prawdziwy rarytas. Aventador jednak potwierdza stare przysłowie wypowiedziane przez Waltera Owena Bentleya: "There's no replacement for displacement"- czyli nia ma nic lepszego niż pojemność... Zl1 łączy jedno i drugie. Doładowane kompresorem ogromne 6.2-L V8 o oznaczeniu LT4 Supercharged to prawdziwa fabryka mocy.
Dzięki takim imprezom wrocławski krajobraz jest jeszcze bardziej kolorowy, a turyści i nie tylko mają atrakcje jak w Monte Carlo. Kto choćby 20 lat temu pomyślał, że tak będzie wyglądała stolica Dolnego Śląska, a po naszych drogach będą latały takie bolidy