Na targach motoryzacyjnych SEMA, które kilka dni temu dobiegły końca w Las Vegas, Fiat Chrysler oficjalnie zaprezentował swoje najnowsze dzieło. Jest nim niewiarygodnie mocny silnik, który jet kolejną ewolucją dobrze znanego Hellcata.

Powstał on pod szyldem Mopara i jest najmocniejszą jednostką napędową jaka wyszła z ich stajni i jest jednocześnie produktem, który nie pochodzi od zewnętrznego tunera. Zaliczany jest on do rodziny HEMI i jest rozwierconą wersją znanego 6.2 litrowego silnika instalowanego między innymi w kilku odmianach Challenera SRT Hellcat'a czy Jeepa Trackhawk'a. Jego pojemność to tym razem "jedyne" 7.0-L V8, co odpowiada 426 calom sześciennym (cubic inches) i taka właśnie miara była niegdyś używana do określenia pojemności potężnych Muscle Carów za Oceanem. Jest on oczywiście doładowany potężnym kompresorem Supercharged i otrzymał  własne imię "Hellephant"!! Ta fabryka mocy produkuje magiczne czterocyfrowe 1000 KM i moment obrotowy znacznie przekraczającą tą barierę o wartości bliskiej 1300 Nm.

Pewnym jest to, że Hellephant trafi pod maski najmocniejszych modeli Dodge i Jeepa. Już teraz amerykanie mają kilka rekordów w postaci najmocniejszego produkcyjnego SUV'a czy czterodrzwiowego sedana. Ciekawe czym popisze się europejska konkurencja, której domeną jest podnoszenie cen za swoje produkty lub liczne oszustwa spod szyldu VW, a o licznych akcjach serwisowych, jak chociażby wadliwe półosie napędowe w modelach M3 i M4 z ostatnich lat produkcji nie wspomnę...Cóż, mamy ekologiczny wyścig zbrojeń i kastrowanie pojemności i liczby cylindrów, a na nowym kontynencie bawią się w najlepsze. Tam ciągle można realizować motoryzacyjne szaleństwa takie jak te.

Najciekawsze jest to, że "silniczek" ten będzie oferowany w połączeniu z zestawem kitów montażowych do Muslce Carów sprzed 1976 roku zanim nastał kryzys paliwowy. Czyli z okresu ich największej świetności, gdzie liczyła się tylko dzika moc i doznania z niej płynące. Pojazdem pokazowym na targach SEMA był Dodge Charger ze złotego okresu. Został on odpowiednio przebudowany, a za przeniesienie napędu odpowiadała 6-cio biegowa przekładnia manualna.

Ciekawi mnie, kiedy ta niesamowita jednostka napędowa trafi pod maskę, któregoś z Ramów. Oczywiście aby bezpiecznie katapultować wielkiego trucka, układ jezdny musiałby zostać odpowiednio dostosowany do tak piekielnej mocy. Myślę, że stanie się to szybciej niż myślimy...i nie jest powiedziane, że nie stanie się to u nas w kraju