Trzy symbole Stanów Zjednoczonych w jednym przypadkowym ujęciu. Tak mi się kojarzyła Ameryka za czasów dzieciństwa. Flaga USA, jeden z najważniejszych symboli tego młodego kraju. Dumnie powiewa na masztach, często wyższych od naszych wieżowców i to w prowincjonalnych miasteczkach. Dynie, czyli popularne pumpkins, w okresie jesiennym są wszędobylskie . Można je spotkać praktycznie w każdym domostwie, na ulicach i wystawach. Natomiast w okresie Halloween ożywają i dostają nowego oblicza. Oraz Corvetta... Amerykański supersamochód, który spędzał sen z powiek niejednemu podrostkowi i niejedna dorastająca Panna marzyła o przejażdżce tym sportowym Coupe, bądź Cabrio.

Czas biegnie, Świat się zmienia... Motoryzacja w pogoni za nowinkami technicznymi i pod presją Zielonych, zniewieściała... Tak, pozwolę sobie na takie porównanie. Mamy naładowane elektroniką, nie do końca niezawodne pojazdy napędzane bardzo wydajnymi i „pozornie” mocnymi silnikami...Stop. No właśnie tu zaczyna się zgrzyt. Raczej małymi jednostkami doładowanymi kilkoma agregatami i wstrzykującymi paliwo z taką precyzją i siłą, że współgranie tych wszystkich elementów ze sobą kończy się często wizytą w serwisie... W najlepszym przypadku... 
Gdzieś w tej całej pogoni i pod naciskiem Zielonych, zatracono to co najważniejsze. Czystą frajdę i emocje płynące z prowadzenia Supersamochodu. 
I tutaj pole do popisu mają amerykańskie koncerny. Tam ciągle można pozwolić sobie na więcej. Wszędobylski downsizing również tam dotarł, ale jednak w mniejszym stopniu. Potężne V8 ciągle dudnią na ulicach, a moce silników osiągają astronomiczne wartości dochodzące już do czterocyfrowych. Mamy oczywiście europejskie supersamochody, którym nic nie można zarzucić...poza ceną. Tymczasem za Oceanem obudzono się z letargu i ruszono z kopyta. No i mamy takie modele jak Corvette C7, ostatnio w najmocniejszym wydaniu ZR1. Dodge Challengera Hellcata no i oczywiście Demona, Shelby GT500. Nowe Camaro ZL1, które z pakietem torowym 1LE namieszało trochę na scenie motoryzacyjnej... No i oczywiście amerykańskie Pickupy z V8 pod maską, które całkiem dobrze sprawdzają się jako pojazdy wielozadaniowe. A za sprawą ich prostoty konstrukcyjnej i niezawodności, idealnie współpacują z instalacjami LPG.

Cały ten pakiet emocji dostajemy za rozsądne pieniądze. Aaa...Odnośnie designu wnętrza i jakości wykończenia. Jest dużo lepiej, stwierdzę nawet, że jest dobrze. I będzie jeszcze lepiej, bo pasjonatów prawdziwej motoryzacji jest coraz więcej. Tak jak pojazdów od Wuja Sama na europejskich drogach...