Razem mamy tutaj ponad 2300 KM. To wystarczająca moc dla lokomotywy ciągnącej skład osobowy. Na całym Świecie motoryzacyjny wyścig zbrojeń trwa, a amerykanie wzięli się ostatnio solidnie do pracy. Moce silników osiągają coraz większe wartości, amerykańskie Muscle Cary prowadzi się coraz lepiej, a niektóre z nich to obecnie prawdziwe, torowe bestie. Kilka rekordów mają już na swoim koncie, lub ocierają się o światową czołówkę. Wnętrza robią coraz lepsze wrażenie, a jakość wykończenia nie budzi już takich zastrzeżeń jak kiedyś. Do tego w pakiecie mamy wyposażenie nie ustępujące niczym rywalom zaliczającym się do marek premium, bądź uchodzących za supersamochody. A na samym szczycie mamy wisienkę w postaci potężnych wolnossących bądź doładowanych kompresorem potężnych jednostek napędowych. To co wydobywa się z układów wydechowych, to istne porno i nie ma tu mowy o akustyce symulowanej z systemów audio. Wszystko to dostajemy, za stosunkowo rozsądną cenę, a radość z jazdy i doznania przewyższają oczekiwania niejednego znawcy motoryzacji.
Wszystkie z amerykańskich koncernów mają swojego wojownika, walczącego o tytuł lidera. General Motors wypuściło w tym roku najnowszą odsłonę Corvette ZR1. Samochód ten wygląda jakby właśnie zjechał z toru do Pit Stopu. Potężny zestaw spojlerów w połączeniu z niebagatelną mocą 755 KM, czynią z niego wojownika, który podjął walkę z królem toru, a mianowicie Porsche GT2 RS. Na razie ustępuje nieznacznie ale Chevrolet nie powiedział jeszcze ostatniego słowa.
Koncern FCA ma swojego Demona. Ten z kolei to król prostej, a jego geny wywodzą się z wyścigów Dragster Race, czyli u nas bardziej znanych jako wyścigi na 1/4 mili. Ma On na swoim koncie rekord Guinessa, a przyśpieszenie za sprawą 850 KM i 1044 Nm momentu obrotowego, zeszło poniżej magicznej cyfry 3. Jego zawieszenie zostało tak zestrojone, aby przód poderwać do góry niczym startujący samolot, aby uzyskać jak największy docisk na tylną oś i tym samą zwiększyć przyczepność.
Ostatnim liderem jest dzieło inżynierów Forda, a dokładniej nadwornego tunera, którego ojcem jest nieżyjący już niestety Carroll Shelby. Znaczek Kobry od dawna jest już kojarzony z tym co najlepsze w Fordzie, a za sprawą nowego GT500 nawet z tym co najlepsze na Świecie. Moc na poziomie 720 KM mechanicznych to tyle ile posiada, kosztujący majątek Aston Martin DBS Superleggera.
Pozostaje nam tylko czekać, aby jak najwięcej tych inżynieryjnych dzieł sztuki gościło na naszych drogach. Każdy z nich ma swoją legendę i każdy posiada własnego ducha, któremu jak widać czas dodaje jedynie mocy i witalnej siły
2019 Hennessey Heritage Edition Mustang
Hennessey Performance ustanowiło swój kolejny rekord, a mianowicie zbudowali i poddali tuningowi 10000 pojazdów. To jest bardzo duże osiągnięcie i kamień milowy w tego typy produkcji i doskonała okazja do uczczenia tego edycyjnym modelem HPE (Hennessey Performance Edition). 2019 Hennessey Performance Editon Mustang jest najnowszym ogierem, który opuścił stajnię i trafił na drogi, a inspiracją do jego powstania był 2018 Ford GT Heritage Edition. HPE Mustang otrzymał 5.0 litrowy Supercharged V8 produkujący 808 koni mechanicznych przy 7200 obrotach i moment obrotowy o wartości 677 Nm przy 4500 obrotach na minutę. Te parametry katapultują Mustanga do 60mph (97km/h) w 3,3s a wskazówka prędkościomierza przekracza 200mph (ponad322 km/h).
W Hennessey Performace kochają szaty w jakie ubrany został 2018 Ford GT Heritage Edition. Supersamochód, który dostarczyli na początku 2018 roku. Stąd wziął się przywilej do poddania tuningowi Mustanga i stworzenia auta jubileuszowego, aby uczcić dziesięciotysięczny zbudowany samochód. Spokojnie można zaryzykować stwierdzenie, że jest to najwspanialszy Mustang, jakiego kiedykolwiek zbudowali, a jego moc jest zwyczajnie diamentem spasowanym z niezwykłym wyglądem…
Sięgając 1991 HPE zmodyfikowało i ulepszyło multum high-endowych sportowych samochodów, muscle carów, exotic carów, trucków i SUVów. Przez te 27 lat HPE zbudowało i wypuściło na drogi liczne wersje Venom-powered Dodge Viper, Fodra Raptora do powstania którego inspiracją był Welociraptor i około setki naprawdę high-endowych Chevroletów Corvette i Camaro. Nie wspominając o liczbie rzuconych pojazdów napędzanych mocarnymi jednostkami Hellcat-powered Mopar.
Tym samym Hennessey CEO (najwyższe stanowisko zarządcze w przedsiębiorstwie) i założyciel John Hennessey chce podziękować wszystkim lojalnym klientom, współpracownikom oraz dilerom, a także najbliższej rodzinie. Wszystkim, którzy go przez lata wspierali, byli przy tym jak firma rosła w siłę, a także pomogli pchnąć powstałe projekty przez liczne ograniczenia w danym Stanie. Hennessey Herritage Edition Mustang jest sprzedawany jako kompletny produkt z własną specyfikacją techniczną powstały na bazie Mustanga GT. Pojazd dostarczany jest z fabryczną manualną 6-cio biegową przekładnią lub jako opcja z doskonałym 10-cio biegowym automatem. Mustang przychodzi w pięknych fabrycznych czerwonych szatach z dwoma białymi pasami. Otrzymujemy pełną trzyletnią gwarancję lub 36000 mil, która całkowicie pokrywa się z gwarancją Forda. Tym samym Hennessey traktowany jest jako nadworny tuner. Jest to bardzo gorący produkt, którego powstanie tylko 19 sztuk. Każdy będzie miał na desce rozdzielczej i silniku tabliczkę z własnym numerem seryjnym. Do każdego pojazdu będzie dostarczany osobiście napisany list z gratulacjami od Johna Hennessey. HP przyjmuje już zamówienia na Heritage Edition.
Cena w USA zaczyna się od $89500
W Świecie Muscle Carów, nie ma większych rywali niż Mustang i Camaro.
Sięgając późnych lat 60tych stawiano je w jednej lini startowej wyścigów Dragster Race od wschodniego do zachodniego wybrzeża USA, aby zobaczyć, które V8 jest mocniejsze oraz spekulowano który jest ładniejszy. Od tamtych czasów oba auta zmieniły się znacznie. Oba są większe, bezpieczniejsze i mają więcej nowinek technicznych niż kiedykolwiek wcześniej. Zarówno Ford jak i Chevrolet oferuje małe cztero-cylindrowe silniki dzięki czemu stały się oszczędniejsze, a dzięki technologi mają i tak więcej mocy niż spotykano w latach 60tych. Także oba samochody mają doładowane kompresorem silniki Supercharged o mocy, o której w latach 60tych nikomu się nawet nie śniło.
Obecnie oferowane są w licznej wersji wyposażenia, z różnymi wykończeniami wnętrza, w opcji mamy wiele pakietów stylistycznych jak i Performance. Sposobów na indywidualizację każdego z nich jest naprawdę wiele. Jedna rzecz jest niezmienna od lat: Gdzieś w gąszczu oferowanych silników, są wielke, bulgoczące wolnossące V8, które tylko czekają aby spuścić je z ryzów… Wśród Camoro jest to SS. Wśród Mustangów GT. Ale który z tych mocarnych Musce Carów jest lepszy? W bezpośrednim zestawieniu obu silników wyłonienie zwycięzcy jest trudne. W Mustangu jest to 5.0-L Coyote V8 które dostarcza 460 koni mechanicznych oraz 570 Nm momentu obrotowego. Chevy Camaro oferuje 5 koni mechanicznych mniej niż Ford ale jego 6.2-L V8 oferuje większy moment obrotowy 617 Nm i to w całym zakresie obrotów. Oba samochody mają podobne przyśpieszenie od 0-100 km/h w granicach 4 s, jednak jest odrobinę bardziej odczuwalne w Camaro z racji większego momentu obrotowego. Oba są oferowane zarówno z 6-cio biegową manualną skrzynią biegów jaki i 10-cio biegowym automatem. Bez wątpienia lepszym wyborem jest automat (lepsze przyśpieszenie 0-100 km/h), mimo tego, że generuje dodatkowe koszty. Dziwnym trafem oba koncerny oferują ten sam 10-cio biegowy automat. Ford zaprojektował bardzo wydajną i nowoczesną skrzynię biegów i udostępnił GM na zasadzie technologicznej umowy. Spowodowało to rzadko spotykany przypadek gdzie GM i Ford oferują w samochodach, które są odwiecznymi rywalami, tą samą skrzynię biegów bez żadnych różnic wpływających na osiągi auta.
Pomimo, że Camaro ma większą pojemność, to Mustang ma większy apetyt na paliwo. Przy projektowaniu potężnych i mocnych Musce Carów zużycie paliwa nie jest najważniejszym parametrem nad którym skupiają się inżynierowie ale jest jednym z powodów, dla których Camaro SS może rościć wyższość nad Mustangiem. Podsumowując pod maską mamy niewielkie różnice. Pomijając małą rozbieżność w spalaniu i 5 marnych koni mechanicznych, oba Muscle Cary mają podobne osiągi.
Co natomiast jeżeli chodzi o wnętrze? Tam mamy dwa różne oblicza. Ford oferuje bardziej konserwatywne podejście, natomiast wnętrze Camaro ma bardziej nowatorski kokpit. Oba pojazdy posiadają przed kierownicą 8-mio calowy ekran dostarczający informację połączoną z rozrywką po środku, zegary analogowe po bokach. Na tym podobieństwa się kończą. Wnętrze Mustanga wygląda jakby było usportowioną wersją znanego z F150. Wnętrze Camaro wygląda nowocześniej oferuje bardziej indywidualny nie kojarzące się z innym modelem design. Mamy kierownice obszytą alcantarą, wklęsłe przełączniki oraz okrągłe otwory wentylacyjne położone nisko na wysokości skrzyni biegów chroniąc dłonie kierowcy przed zimnem. Taki design nie jest dla każdego ale Camaro wydaje się krokiem w przyszłość, natomiast Mustang uporczywie stara się nie ugodzić nikogo. Podsumowując brakuje trochę finezji.
W jednym Camaro traci na rzecz Mustanga, a mianowicie jest to widoczność. Linie okien w Camaro są położone ekstremalnie wysoko, przez co mamy gorszą widoczność przez maskę oraz większe martwe punkty. Nie pomaga tu nawet lepsza 8-mio stopniowa regulacja ustawień fotela (2 położenia więcej niż w Mustangu). Niżsi kierowcy mogą się czuć mniej komfortowo prowadząc Chevroleta. Podstawowa wersja Mustanga GT kosztuje w USA $37,995, podczas gdy Camaro SS to wydatek $39,995. Camaro oferuje kilka przydatnych dodatków usprawiedliwiających te $2500 różnicy. Są to hamulce Brembo oraz Infotainment wspierający Apple CarPlay i Android Auto. Poza tym mamy do dyspozycji więcej slotów USB. Sytuacja zmienia się diametralnie gdy chcemy dodać pakiet Performance. Wydając dodatkowe $7000 w obu pojazdach otrzymujemy magnetyczne zawieszenie, stabilizatory poprzeczne, większe hamulce Brembo oraz jeszcze inne ekstrasy. Camaro dostaje rajdowe fotele RECARO oraz wyświetlacz HeadUp, podczas gdy w Mustangu otrzymujemy opony Michelin Sport Cup 2, większe 19 calowe obręcze, oraz zawieszenie które zmienia wielkiego i niezdarnego Muscle Cara, w samochód mogący się legitymować sportowym rodowodem (SS wymaga do tego dodatkowego pakietu 1LE). W odróżnieniu do Camaro, Mustang ma w zanadrzu Driver Assist Package w którego skład wchodzą aktywny tempomat, asystent pasa ruchu oraz automatyczne światła długie. W Camaro dostaniemy również niektóre z tych rzeczy ale tylko w wersji 2SS, a to podnosi cenę bazową do $43000 i wciąż nie oferuje kilku z wyśmienitych dodatków z pakietu 1LE Performance, które zmienia Camaro w torowego bojownika.
Ostatecznie, odrzucając subiektywne upodobania oraz różnice w parametrach oraz wyposażeniu. Jeżeli zamierzacie wydać $50000 Mustang będzie oferował więcej i dostaniemy wóz nadający się do ostrej jazdy (Do Camaro musimy dopłacić dużo więcej), natomiast jeżeli chcecie kupić jak najtaniej mocne V8, bazowe Camaro wygrywa. Pamiętajcie jednak, że w tym przypadku ostra jazda po krętej drodze może skończyć się fiaskiem?
ul. Bolesława Śmiałego 3
48-300 Nysa
woj. opolskie
Poland